niedziela, 2 marca 2014

Część pierwsza
Młode diabły

Seven devils all around you
Seven devils in your house
See I was dead when I woke up this morning
I'll be dead before the day is done”
Florence And The Machine - Seven Devils

Prolog

            Nie jestem szkieletem.
            Nie mam pojęcia dlaczego ludzie wybrali właśnie taką postać. Dlaczego porównują mnie do marnego człowieka, z którego faktycznie pozostaną jedynie kości, a niedługo później proch? Nie jestem marną istotą. Nie przemijam. Trwam wiecznie.
            Więc czym jestem?
            Jestem nicością we wszystkim, i wszystkim w nicości. Jestem energią i dreszczem. Każdym kolorem tęczy. Można dostrzec mnie w przelatującym ptaku, świeżej krwi, wściekle pędzących wskazówkach zegara. Jestem za tobą. Przed tobą. Śmieję się do ucha. Czasem jednak tylko patrzę i nasłuchuję. Jestem wszystkim.
            Więc dlaczego, do cholery, wybrano właśnie szkielet? I ten czarny kaptur, który wygląda jak peleryna przeciwdeszczowa. A moją bronią okazuje się przerażająca kosa. Wspaniale.
            Powinni szanować mnie bardziej. W końcu jestem jedynym, który okaże jakieś miłosierdzie. Jestem przejściem. Między światami? A czy naprawdę istnieją? Być może wszystko jest w twojej głowie. Wyobrażasz sobie, że siedzisz w tym fotelu i popijasz herbatę, a za chwilę budzisz się w łóżku. Dwa domy dalej rozgrywa się scena przemocy, a na drugim końcu świata rodzi się dziecko. Czasem ktoś umiera. I kto musi go przygarnąć i uspokoić roztrzęsioną duszyczkę?
            Ano właśnie! Mnie nie zastąpicie. Nie pokażę prawdziwej natury, przecież nie chciałbym przestraszyć was na śmierć. Zabawne. Szkoda tylko, że jestem jedynym, który czerpie satysfakcję ze swojego dowcipu. Wieczny samotnik. Idealnie pasuje.
            Nie jestem złośliwy, naprawdę. Wykonuję tylko swoją pracę. Nie czerpię korzyści z waszego odejścia. Wiem jak skończycie. Wszyscy. Co do jednego. Dlatego czasem, gdy niektóre istoty zwane ludźmi szczególnie mnie zainteresują, lubię ich obserwować. Widzę wszystkich. Nie tylko wtedy, gdy umierają. Mogę spokojnie obserwować człowieka za życia. A pewna drobna, irytująco ciekawa dziewczyna jest dobrym przykładem.
            Widywałem ją kilka razy – jak na złość znajdywała się przy większości zbrodni. Jak przekleństwo. Dziecko było wszędzie, chociaż nie miało na to wpływu. Miało po prostu pecha. Ale ja nie.
            Jej historia okazała się niezwykle fascynująca. Lubię ją wspominać. Więc może, czekając na kolejne dusze, zdążę wam ją przybliżyć? Zainteresowanych proszę o oznaki życia. W końcu nie wiadomo, kiedy się skończy…

~

Witam wszystkich! 
Jak widać, założyłam drugiego bloga. Nie mam pojęcia jak się wyrobię, ale nie zamierzam zawiesić żadnego z nich. W głowie przez dłuższy czas plątała mi się ta historia, aż w końcu musiałam ją gdzieś umieścić. A tutaj taka mała próbka.
Chociaż nie wyjaśnia za wiele, chyba domyśliliście się, że narratorem w naszym opowiadaniu będzie Pan Żniwiarz? Przynajmniej na razie. Poczekamy, zobaczymy.
Czekam na Wasze pierwsze wrażenia - krytykę czy pochwały. Trzymajcie kciuki, no.

8 komentarzy:

  1. NO WEŹ *o*
    Chętnie bym tu walnęła jakąś konstruktywną krytykę na dobry początek, ale normalnie nie mogę ;___;
    Prolog krótki, wciągający, odsłaniający jedynie rąbek tajemnicy i właściwie nie wyjaśniający niczego - czyli taki prolog jaki lubię najbardziej. Aż mi smutno, że nie ma jakichś rozdziałów, bo od początku jest ciekawie.
    No i pomysł? Boski.

    Czekam na pierwszy rozdział, poza tym intrygujący tytuł części i fajny cytat *.*

    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Aż się rozpływam, jej. Tyle miłych słów na początek. Rozdział się pisze, spooko!
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
  2. Jak można by tu wydusić chociażby najmniejszą krytykę z siebie, kiedy rozdział rzeczywiście wydaje się idealny pod każdym względem? Nie za krótki, nie za długi, a tajemniczy i wciągający. No i nie ustępuje także pod względem poprawności. Aż chce się czytać dalej i zgodzę się z przedmówczynią, że brak rozdziałów strasznie irytuje. Mam nadzieję, że znajdziesz czas na pisanie obu blogów i wkrótce pojawi się kolejny rozdział, bo ciekawa jestem, cóż to za dziewczyna i co ją łączy z klanem Uchiha.
    Pozdrawiam, Mukudori.
    Ps. wybacz, że dawno nie było mnie na Twoim drugim blogu, mam dwa albo trzy zaległe rozdziały, a czasu naprawdę niewiele, ale obiecuję to nadrobić niebawem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie mi miło, że tak uważasz. Starałam się przy tym prologu, ale żeby był idealny pod każdym względem? Bez przesady, dla mnie nie ma porównania między twoimi rozdziałami, a moimi wypocinami. Tak czy inaczej dziękuję bardzo! :*
      Z tym brakiem czasu to zupełnie rozumiem, także będę sobie cierpliwie czekać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. uła, zostałam rozwalona na kawałki - mega ;D czekam na ciąg dalszy, niech koniecznie pojawia się jak najszybciej!

    pozdrawiam
    [blindtomorrow.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie mi miło :3 Mam nadzieję, że kolejne rozdziały nie zawiodą. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Niezwykły talent. Styl masz cudowny, naprawdę. Zazdroszczę Ci... Idę pisać ;3

    OdpowiedzUsuń